• Polski
  • English
    • Contrast
    • Font

Daniel Owczarek, Zarządzanie, II rok

O możliwości wyjazdu do Portugalii w ramach programu Erasmus+ dowiedziałem się od koleżanki. Na początku nic o tym kompletnie nie wiedziałem i nie miałem żadnego wyjazdu w planach. Lecz pewnego dnia natchnęła mnie myśl: co mnie tu trzyma? Dlaczego miałbym nie jechać? A co mi szkodzi? A co będzie jak sobie nie poradzę? (żartuje, zawsze sobie radzę) Zapisałem się na rozmowę kwalifikacyjną, która poszła pomyślnie. I tak o to słowa poszły w czyny. Wypełnianie formalności itd. Itd. Aż w końcu przyszło nam jechać. Był to dzień 12.02.2017r. No i co… no i zaczęła się nasza wspaniała przygoda!

Wylądowaliśmy w Porto i pojechaliśmy busem do Bragançy. Tam czekało na nas już nasze wspaniałe mieszkanie. Pierwszy tydzień poznawaliśmy miasto. Potem zaczęła się już nauka w IPB. Szkoła bardzo fajna. Profesorowie z reguły bardzo sympatyczni i mili, inni studenci również. I co tu więcej o szkole, no po prostu, chodziło się do niej a na końcu zaliczało się egzaminy i projekty (chodźcie systematycznie na zajęcia a będzie dobrze!) Ja akurat mieszkałem bardziej w centrum i na nogach dochodziłem do IPB tak w około 15-20 minut (ciężko było się przyzwyczaić do funkcjonowania bez samochodu, ale kwestia przyzwyczajenia). Koło IPB była Cantina w której można było zjeść normalny obiad składający się z 2 dań i deseru w cenie 2,30 euro, więc była to dobra opcja. Co tu więcej o Braganie… Miasto może z 3-4 razy mniejsze od Kalisza, a dzieje się w nim 10 razy więcej! Miasto studenckim życiem tętniące! Pełno różnych narodowości, wspaniała atmosfera, organizowanie różnych eventów, super sprawa. Należę do osób, które delikatnie mówiąc lubią czasem gdzieś wyjść wieczorem ze znajomymi, posłuchać muzyki, pobawić się itd. Bragança to idealne miejsce! Tam dzieje się coś codziennie. Szkoła też to bierze chyba pod uwagę, skoro przeważnie zajęcia miałem w okolicach godziny 16, 18. Sama szkoła organizowała też wiele wspólnych wieczorów, koncertów i różnych eventów.

Moim zdaniem Portugalia jest najlepszym wyborem jeżeli chodzi o Erasmusa. Nie tylko ze względu na pogodę, kulturę, super atmosferę i ogólnie latynoski klimat, ale głównie pod względem finansowym. Portfel studenta przeważnie nie jest wypchany stu dolarówkami, a w Portugalii jest naprawdę tanio! Ceny w sklepach spożywczych są porównywalne jak w Polsce a czasem nawet i tańsze, za wynajęcie mieszkania wraz z opłatami na miesiąc płaciliśmy przeważnie w okolicach 150-160 euro ( gdzie np. przy wyborze Hiszpanii lub Włoch stawka rośnie razy dwa, a grant przeważnie taki sam) Ceny w barach i dyskotekach i teraz uwaga… czasami nawet 2 razy tańsze niż w Polsce, sam byłem w szoku. Dużym plusem jeżeli chodzi o wybór Bragançy jest to, że jest tam Biuro Riskivector, zajmujące się wynajmowaniem mieszkań tylko dla studentów, większości z Erasmusa. Nie trzeba latać, szukać i kombinować.. wystarczy napisać do nich jedno podanie przed wyjazdem i mamy załatwione fajne mieszkanie w niskiej cenie i z gwarancją mieszkanie z ludźmi z Erasmusa.

Portugalczycy jako ludzie są strasznie przyjaźni i otwarci. Uśmiechają się cały czas, pomagają, większość osób zna angielski. Zupełnie inna kultura niż u nas w Polsce.

Portugalia wspaniały kraj. Ciepło, słońce, plaże…. W lutym miałem już temperaturę w dzień ponad 20 stopni. W Maju zdarzyło się i 40. Duży minus : w lutym noce są jeszcze zimne, temperatury w okolicach 3-4 stopni, a w mieszkaniach nie ma ogrzewania. Bywały noce co spałem w dresie pod kołdrą, kocem, w czapce i… i tak było zimno, a w dzień już wychodziło się na dwór na krótki rękaw. Potem używaliśmy już farelek więc było ok, ale no wiadomo rachunki poszły troszkę w górę. Ale nie ma co narzekać. W połowie marca już było dobrze.

Wyjazd ten związany jest również z podróżowaniem, jak to na Erasmusie. Byłem w Lizbonie, Porto, Sanabrii, Azibo, Fatimie, no i w Madrycie ! Spełniłem jedno ze swoich marzeń i pojechałem na Estadio Santiago Bernabeu (Stadion Realu Madryt)! Co prawda kiedyś myślało się, że pojedzie tam się w innej formie niż teraz, bardziej piłkarskiej, ale i tak była to wspaniałe przeżycie, którego na pewno nigdy nie zapomnę.

Podsumowując:

Wyjazd ten był wspaniałym przeżyciem. Poznałem wiele wspaniałych ludzi, zwiedziłem wiele miejsc, poznałem różne kultury. Poprawiłem swój angielski o sto miliardów procent, poznałem podstawy portugalskiego. Jeżeli ktoś ma taką możliwość i nie ma żadnych przeciwskazań żeby jechać to zachęcam bardzo! Nie zastanawiać się i nie gdybać, tylko pakować walizkę i rezerwować lot, bo niedługo studia się skończą, zacznie się praca i już nie będzie takiej możliwości. Pozdrawiam