Relacje uczestników
- Relacja 2018/2019 #3
Karolina M. studentka Pielęgniarstwa, I mgr
Do Rygi – stolicy Łotwy wybrałyśmy się na dodatkowe praktyki z pielęgniarstwa w ramach programu Erasmus+, tuż po obronie naszych prac licencjackich.
Na Łotwę dojechałyśmy własnym samochodem. Mieszkanie znalazłyśmy we własnym zakresie przez grupę na Facebooku – koszt 130€ miesięcznie za osobę.
Praktyki odbyłyśmy w dziecięcym szpitalu klinicznym: Children’s Clinical University Hospital. Z porozumieniem się w języku angielskim nie było większych problemów, choć byłoby łatwiej gdybyśmy znały również język rosyjski. Sam szpital oferuje wysoki poziom opieki medycznej oraz zaplecza socjalnego dla małych pacjentów. Udało nam się zobaczyć dużo nowoczesnych oddziałów, takich jak Oddział Onkologiczny, czy Intensywna Opieka Noworodkowa. Mogłyśmy również obserwować różne operacje laryngologiczne.
Oprócz praktyk miałyśmy dużo czasu na zwiedzanie i odpoczynek. Nie było problemów z przekładaniem godzin praktyk i wydłużaniem sobie weekendu. Sama Ryga jest ślicznym miastem, oferującym bogate życie – również nocne. Dzięki pani koordynator miałyśmy studencką kartę autobusową – darmowe wszystkie przejazdy za 16€ miesięcznie. Ceny w mieście niestety droższe niż te w Polsce, ale dramatu nie było.
Niedaleko Rygi znajdują się dwa kompletnie różne miasta, które polecamy odwiedzić. Jurmala – miasto plaży i domków letniskowych oraz Sigulda, miasto trzech zamków i leśnych wędrówek. Do każdego miasta dojazd kosztuje ok 2€. Można jechać pociągiem lub minibusem.
Karolina M.
studentka Pielęgniarstwa, I mgr - Relacja 2018/2019 #2
Agata B. studentka Położnictwa, III rok, Dawid F. student Informatyki, III rok
Jesteśmy studentami II roku w PWSZ, ja studiuję położnictwo a Dawid informatykę. Na program Erasmus+ wybraliśmy Portugalię, a dokładniej małą miejscowość na północy kraju – Braganca.
Braganca nie należy do dużych miast ale ma swój urok. Większość osób, które ją zamieszkuje to studenci z Portugalii jak i obcokrajowcy.
Pogoda w Portugalii jest bardzo zmienna aczkolwiek na czas zimy i wczesną wiosnę warto zabezpieczyć się w ciepłe ubrania, bo w mieszkaniach nie ma ogrzewania centralnego.
Mieszkanie miałam wynajęte od firmy Riskivector, która wynajmuje mieszkania studentom różnej narodowości. Dawid natomiast znalazł mieszkanie u Portugalczyków. W moim mieszkaniu znajdowały się osoby z Nepalu, Brazylii i Polski. Na ostatnie dwa tygodnie przeprowadziłam się do rodziny portugalskiej, która bardzo miło mnie ugościła w domu. Czułam się jak we własnym domu. Poznałam ich język, kulturę, potrawy portugalskie. Naprawdę przeżycie niesamowite. Ludzie w Portugalii są bardzo mili i pomocni. Nie spotkałam się z żadnymi negatywnymi opiniami na ich temat.
Studia za granicą trwały 5 miesięcy, ale minęło to bardzo szybko. Moje studia opierały się głównie na zajęciach praktycznych w przychodni i kontaktach z pacjentami. Służba medyczna w Portugalii dużo nie różni się od naszej w Polsce. Dodatkowo 2 razy w tygodniu miałam okazję jeździć na wizyty domowe do osób starszych, które na co dzień nie mają dostępu do lekarza, pielęgniarki ze względu na swój stan zdrowia lub odległość od miasta. Przy okazji mogłam podziwiać przepiękne widoki po drodze. Zajęcia Dawida odbywały się na uczelni. Miał wszystkie przedmioty w języku angielskim, co bardzo ułatwiło mu prace nad różnymi projektami, zadaniami.
Oprócz nauki oczywiście znalazł się i czas na zwiedzanie i imprezy. W samym mieście można zobaczyć przepiękny XVIII -wieczny zamek. Nieco wyżej, bo na niewielkiej górze znajdowała się statua i obok niej klasztor. Można było również zwiedzić muzeum kolejki, teatr i wiele innych miejsc. Kiedy zbliżał się wieczór wychodziliśmy na miasto. Braganca bowiem oferowała bardzo dużą ilości klubów, pubów. Można było zagrać w darta, bilard lub pójść potańczyć. Imprezy w klubach zaczynały się przeważnie ok. godziny 2 i trwały do białego rana. W ciągu dnia można było iść na kawę do restauracji bowiem cena kawy kosztowała średnio 1 euro.
Dodatkowo przy uczelni jest biuro podróży dla studentów z bardzo ciekawymi ofertami. Dzięki niej udało nam się tanio pojechać na wycieczkę np. do Maroka czy Algarve.
Agata B.
studentka Położnictwa, III rokDawid F.
student Informatyki, III rok - Relacja 2018/2019 #1
Mateusz K. student Zarządzania i Dowodzenia, V rok
Podczas ostatniego semestru letniego po raz kolejny (trzeci) wybrałem się na studia zagraniczne w ramach programu Erasmus. Po dwukrotnym pobycie w portugalskiej Bragancie, wybrałem inny kierunek – greckie Kozani.
Zacznę od strony, która teoretycznie najmniej interesuje studentów, czyli uczelnia i nauka. Miejski uniwersytet w pełni sprostał wyzwaniu, jakim jest przyjęcie studentów zagranicznych. Wszyscy wykładowcy byli przygotowani pod względem merytorycznym do prowadzenia zajęć i tym samym nie było żadnego problemu do komunikowania się z nimi w języku angielski. Dodatkowo, zdają sobie sprawę, że program Erasmus w większej mierze służy wymianie kulturowej niż nauce, dlatego też, nieobecność (wcześniej usprawiedliwiona) podczas zajęć była przez nich rozgrzeszana. Jeśli chodzi o zaangażowanie miejscowego koordynatora ds. Erasmusa, nie mam żadnych zastrzeżeń. W miarę możliwości jest ona w stanie zorganizować krótsze wycieczki do bliżej położonych atrakcji, a jeśli nie, pomoże ona w znalezieniu alternatyw. Z tzw. „papierkową robotą” także nie było żadnych problemów.
Uczelnia zaopatrzona jest we własną stołówkę, gdzie każdy student może zamówić posiłek składający się z: zupy, drugiego dania, sałatki, owocu i wody. Łączny koszt takiego zestawu wynosi 2,20€.
Jeśli chodzi o zakwaterowanie – uczelnia zapewnia studentom pokój w akademiku znajdującym się na obrzeżach miasta. W zależności od liczby studentów zagranicznych czy greckich studentów z innych miast, pokój można dzielić z jedną osobą albo mieć go wyłącznie dla siebie – mi trafiła się ta druga opcja. Pokój jest w pełni umeblowany (łóżko, szafa, biurko), obecny jest aneks kuchenny oraz łazienka z prysznicem. Dostęp do wi-fi jest bezpłatny, jednak w zależności od lokalizacji pokoju połączenie może być różnej jakości. Miesięczna opłata za czynsz i rachunki wynosi zawsze 100€.
Odnośnie cen w sklepach. Są one bardzo podobne do polskich, a czasem nawet niższe. Jedyne, co zauważyłem jako droższe to wszelkie środki chemiczne i kosmetyczne. Z podstawowej wielkości grantem, jesteśmy w stanie spokojnie opłacić wszelkie potrzeby i mieć jeszcze na podróże.
Pod względem rozrywkowym, w mieście można znaleźć kino, które oferuje bilety w cenie 7€. Dostępny jest także lokal ze stołami bilardowymi, stołem do ping-ponga czy darty. W centrum miasta dominują puby i kawiarnie, które w czasie przerwy obiadowej (13:00-17:00) oraz wieczorami są oblegane przez wielu mieszkańców. Z tego co mi się wydaje, w mieście działają trzy kluby dyskotekowe, jednak nie jestem w stanie określić Wam ich jakości z racji, że do nich nie chodziłem. Jednak, jeśli cenicie sobie taki rodzaj rozrywki, na pewno jakoś tam traficie.
Podczas semestru letniego, grupa erasmusowa liczyła sobie 9 osób. Atmosfera była bardzo przyjazna i nazbieraliśmy sobie wiele pozytywnych wspomnień podczas wspólnych wyjść na kawę czy podróży. Takie coś jak bariera językowa nie istniało w ogóle, a różnice kulturowe nie były odczuwalne. Co więcej, udało mi się nawiązać bliższą przyjaźń z dwoma osobami.
Ogólnie rzecz ujmując, oceniam ten wyjazd bardzo pozytywnie. Dzięki miłemu podejściu uczelni, miałem wiele czasu na spełnianie swoich podróżniczych celów. Ostatecznie przez cały 5-miesięczny okres odwiedziłem – Ateny, Saloniki, Halkidiki, Kretę, Cypr, Stambuł, Rzym i Sofię. Rozwinąłem swoje możliwości językowe oraz poznałem smak innych kultur.
Wy też macie szansę na spełnienie swoich marzeń i spędzenie jednego z lepszych okresów w swoim życiu. Wystarczy chcieć! ;*
Mateusz K.
student Zarządzania i Dowodzenia, V rok