• Polski
  • English
    • Contrast
    • Font

Marszałek Senatu – Małgorzata Kidawa Błońska, prawnuczka Stanisława Wojciechowskiego – patrona Uniwersytetu Kaliskiego, spotkała się w poniedziałek ze studentami uczelni.

– Jestem pod ogromnym wrażeniem odnowionego budynku dawnego Banku Polskiego – powiedziała marszałek Senatu. – Byłam tutaj z senatorem Januszem Pęcherzem kilka lat temu i budynek robił dość przygnębiające wrażenie. Teraz jednak wygląda doskonale i mam co najmniej kilka powodów, żeby czuć szczerą radość. Po pierwsze – został wybudowany w czasie, gdy prezydentem był mój pradziadek, a po drugie – jest patronem uczelni, która ma tutaj swoją siedzibę.

Pani marszałek zachwycała się detalami architektonicznymi, ale również bryłą obiektu i znalazła czas na zrobienie pamiątkowych zdjęć nawet na tarasie, zlokalizowanym nad dawnym skarbcem. Następnie w sali wykładowej, spotkała się ze studentami, władzami uczelni oraz wykładowcami, którzy mieli niepowtarzalną okazję, aby zapytać o przekazywane w rodzinie historie, związane z patronem uczelni.

– Fascynuje mnie postać prezydenta Stanisława Wojciechowskiego i uważam, że jest on niedoceniany w historii – powiedział prof. Andrzej Wojtyła, rektor Uniwersytetu Kaliskiego, prezentując życiorys wybitnego kaliszanina. – Ma on ogromne zasługi nie tylko dla Kalisza, ale dla całej Polski. To właśnie m. in. on tworzył polską państwowość po 123 latach rozbiorów.

– Rzeczywiście, pradziadek był postacią wyjątkową, a jego niezłomny charakter, objawiał się w trudnych chwilach – powiedziała Małgorzata Kidawa Błońska, która przypomniała, że dokładnie 99 lat wcześniej, 12 maja 1926 roku, rozpoczął się tzw. zamach majowy. – Tego dnia na Moście Poniatowskiego w Warszawie, doszło do ostatniego spotkania wcześniejszych przyjaciół, a później zaciekłych przeciwników – mojego pradziadka – prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej z marszałkiem Józefem Piłsudskim. Po tej rozmowie rozegrał się dramat wojny domowej, którą zatrzymał właśnie Stanisław Wojciechowski, rezygnując z urzędu. Nigdy więcej dziadek nie spotkał się z marszałkiem, mimo prób ze strony Józefa Piłsudskiego. (…) Historia mojego pradziadka, to historia niezłomnego charakteru i honoru. Znana jest historia Edmunda Wojciechowskiego, czyli syna patrona uczelni, który był adwokatem i nie zgadzał się na wykreślenie z palestry adwokatów, żydowskiego pochodzenia. Trafił zatem do obozu w Oświęcimiu. Niemcy, wiedząc kogo uwięzili, skontaktowali się z moim pradziadkiem i zaproponowali układ: wypuścimy Edmunda w zamian, za oświadczenie, że były prezydent odcina się od rządu RP w Londynie. Dziadek musiał podjąć niebywale trudną decyzję i honor nie pozwolił mu na wydanie takiego oświadczenia. Do końca życia – mimo, że o tym nie mówił – nosił w sobie brzemię tego trudnego wyboru.