• Polski
  • English
    • Contrast
    • Font

Aż 7 do 10 kobiet musi oddać swoje włosy, aby móc stworzyć perukę dla jednej osoby po chemioterapii. Na ten piękny gest, który kobietom zmagającym się z rakiem przywraca poczucie własnej wartości, zdecydowało się 19 pań, w tym studentki Uniwersytetu Kaliskiego. W środę 19 czerwca na Wydziale Medycznym i Nauk o Zdrowiu zainaugurowano drugą edycję projektu „Moje włosy dają siłę”.

Projekt wystartował w 2021 roku z inicjatywy jednej z nauczycielek Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kaliszu. – Dla mnie motywacją był fakt, że 25 lat temu moja mama przeszła przez raka piersi, dlatego znam te wszystkie amazonki – jej koleżanki. Wszystkie one zgodnie mówią, że gdy usłyszały diagnozę, pierwszą myślą było: co będzie, gdy wypadną mi włosy? Oczywiście bały się także utraty piersi. Zastanawiały się: czy stracę kobiecość, czy przestanę być kobietą? A przecież to nieprawda – mówi Izabella Galuba-Bryja, inicjatorka projektu.

Na bazie tych osobistych doświadczeń postanowiła pomóc kobietom, którym rak odbiera nie tylko zdrowie, ale także poczucie własnej wartości. Tak zrodził się projekt „Moje włosy dają siłę”, choć nie był to jedyny cel tego przedsięwzięcia. – To był czas głębokiej pandemii, dlatego nie chodziło mi tylko o włosy, ale to było takie nasze antidotum na odosobnienie, izolację i lęk, który nam wtedy towarzyszył. A z tym projektem związanych było dużo spotkań, wykładów czy warsztatów – mówi Izabella Galuba-Bryja. Do udziału w przedsięwzięciu zachęciła kilka uczennic. – Najpierw budowałyśmy wartość siebie, żeby móc się dzielić sobą i dokładnie taki sam cel przyświeca tej akcji teraz. A ścięcie włosów jest jakby „przy okazji” – dodaje.

Izabella Galuba-Bryja z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kaliszu, inicjatorka projektu “Moje włosy dają siłę”

Włosy odrosną…

Słowa nauczycielki potwierdza 18-letnia Nadia z „Ekonomika”, która 19 czerwca, inaugurując tym samym drugą edycję projektu, jako pierwsza zasiadła na fotelu fryzjerskim. – Od zawsze chciałam pomagać, ale gdy szłam do pierwszej klasy technikum ten projekt bardzo mnie zainspirował. Również dlatego, że widziałam, jak moje koleżanki, które wtedy oddały włosy spotykają się i razem spędzają czas. To nie było tylko oddanie włosów, ale nowe znajomości i przyjaźnie. Dlatego zapuszczałam włosy przez 4 lata i czekałam na to bardzo. To jest coś pięknego, gdy można komuś pomóc – mówi Nadia Makarońska.

18-letnia Nadia w trakcie obcięcia włosów…

…i po. Jeszcze piękniejsza: zewnętrznie i wewnętrznie.

Na ten piękny gest zdecydowała się także 10-letnia Paulinka, która niedawno przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Do Uniwersytetu Kaliskiego, który został partnerem akcji, przyszła wraz z mamą, która bardzo wspierała córkę. – O tej akcji dowiedziałam się właśnie od mamy. Chcę oddać włosy dla dzieci i dorosłych chorych na raka – wyznała Paulinka. Ze swoimi długimi włosami pożegnała się bez żalu. – Nie jest mi ich szkoda, bo włosy odrosną – dodała.

W dobrych rękach

To nie pierwsze dziecko, które dla Fundacji Rak’n Roll ścinała Patrycja Jóźwin, mistrzyni nożyczek i kręconych włosów – partnerka tegorocznej edycji projektu „Moje włosy dają siłę”. – Przyszła do mnie kiedyś 7-letnia dziewczynka z tatą. Powiedziała, że widziała w sklepie dziewczynkę, która miała takie plamki na głowie i wyglądała, jak czekolada Milka. To były kępki włosów, bo pozostałe jej wypadły. Rodzice wytłumaczyli jej wówczas, że dziewczynka jest chora i prawdopodobnie będzie potrzebowała włosów. Dlatego ta 7-latka zdecydowała się oddać swoje.

Włosy dla dzieci chorych na raka oddała 10-letnia Paulinka. W tym pięknym postanowieniu wspierała ją mama.

Najczęściej na ścięcie długich włosów decydują się dziewczynki po Pierwszej Komunii Świętej i kobiety tuż po ślubie; wcześniej zależy im na okolicznościowej fryzurze. Warto wówczas pomyśleć o oddaniu włosów na szczytny cel. Patrycja Jóźwin zaznacza jednak, że nie wszystkie nadają się na peruki czy tupeciki. – Muszą to być włosy naturalne, niefarbowane. Oczywiście też odpowiednio długie, ponieważ obcinamy co najmniej 35 cm – wyjaśnia stylistka. – Najpierw dzielimy włosy u ujścia, zaplatamy gumki, splatamy warkoczyki i zakańczamy ten proces kolejną gumką.

Tak przygotowane włosy trafiają do założonej w 2009 r. Fundacji Rak”n Roll w Warszawie, dzięki której kobiety po chemioterapii otrzymują peruki bezpłatnie. – Włosy poddawane są następnie specjalnej obróbce i robi się z nich peruki. Niewiele osób ma świadomość, że do zrobienia zwyczajnego „boba” dla jednej osoby potrzeba włosów od 7 do 10 kobiet – dodaje Izabella Galuba-Bryja.

Patrycja Jóźwin, stylistka fryzur (z lewej) przygotowuje włosy, dobiera dziewczętom fryzury i zgodnie z wymogami Fundacji Rak’n Roll ścina włosy

Studentki uniwersytetu też oddadzą włosy

Po raz pierwszy do projektu przystąpiła nasza uczelnia. – Zgłosiły się do mnie studentki z pytaniem, czy mogą mnie prosić o opiekę i koordynowanie tej akcji z ramienia Uniwersytetu Kaliskiego. Naszą studentką jest zresztą absolwentka „Ekonomika” Sylwia Staniewska, która jeszcze w szkole uczestniczyła w tym projekcie i dziś jest jego koordynatorką – mówi dr Anna Matuszewska z Wydziału Nauk Społecznych, prof. Uniwersytetu Kaliskiego. – Oczywiście włączyliśmy się w tę cenną inicjatywę i przy okazji oferujemy dziewczynom porady trychologiczne i dietetyczne, ale też staramy się pomóc w tej integracji, o której wspominała pani Izabella Galuba-Bryja. To jest bardzo ważne: ta grupa, wspólne spędzanie czasu, warsztaty i wykłady. Na pewno będziemy kontynuować tę akcję, znając nasz zapał i przychylność pana rektora dla wszystkich tego typu inicjatyw. Dziękujemy też Wydziałowi Medycznemu i Nauk o Zdrowiu, który użyczył nam pomieszczeń oraz pani Roksanie Zielnik za wszelką pomoc w realizacji tego przedsięwzięcia.

Po raz pierwszy do projektu przystąpił Uniwersytet Kaliski oraz nasze studentki. Koordynatorem akcji z ramienia uczelni jest dr Anna Matuszewska z Wydziału Nauk Społecznych, prof. Uniwersytetu Kaliskiego

To właśnie tam będą odbywać się cięcia i zajęcia dla uczestniczek projektu. Swoje włosy oddały na razie Nadia i Paulinka, ale w kolejce czekają następne chętne, m.in. studentki uniwersytetu, uczennice „Ekonomika”, kilka nauczycielek i zaprzyjaźnionych pań – w sumie 19 dziewcząt i kobiet. – Pielęgnacją ich włosów, a następnie dobraniem fryzury i ścięciem zajmie się Patrycja Jóźwin, Uniwersytet Kaliski zaoferował nam porady, jak się zdrowo odżywiać, jak dbać o włosy i o siebie w ogóle w wielu aspektach, przed nami również spotkanie z amazonkami i profilaktyka nowotworowa – wymienia Izabella Galuba-Bryja. I zachęca kolejne dziewczyny i panie, by przyłączyły się do akcji.  – Wszystkie piękniejemy w tym projekcie: i wewnętrznie, i zewnętrznie, ale też ten projekt uczy nas wrażliwości na świat. Włosy odrosną, a my możemy komuś pomóc. Na wszystkie chętne panie czekamy z otwartymi ramionami – dodaje inicjatorka akcji.  

Od pierwszej edycji projektu „Moje włosy dają siłę”, swoje włosy przekazało około 30 pań.